30 gru 2015

Nowy Rok - odnawianie czasu i świata.

W Sylwestra bawimy się, spisujemy postanowienia noworoczne, O północy czasem myślimy o życzeniach do spełnienia. Zaraz po północy składamy sobie wzajemnie życzenia. Jest też przesąd, że jaki będzie pierwszy dzień Nowego Roku, taki będzie cały następny rok. Ważne, kogo zobaczymy, co zjemy itp. Wszystko z przymrużeniem oka, lecz nie zawsze tak było. Początek roku ma ugruntowanie mityczne, a mit o początku jest jednym z ważniejszych.



Od zarania dziejów istnieje potrzeba odnawiania świata.
U kultur pierwotnych i w wielu dawnych cywilizacjach, np. w Babilonii, w ostatnich dniach starego roku i w pierwszych dniach nowego odprawiano ceremonie powtarzające stworzenie świata i człowieka. W Babilonii, na przykład, towarzyszyły temu występy aktorów.
Nowy Rok nie jest upamiętnieniem wydarzenia mitycznego, jest jego ponownym uobecnieniem.
Nietzsche nazywał tą cykliczność wiecznym powrotem. Kiedy dochodzi do końca cyklu trzeba zamknąć to wszystko, co za nami i  przejść do tego, co nowe - otworzyć nowy cykl. Z końcem każdego cyklu świat jest coraz słabszy i my też jesteśmy coraz słabsi, co może nam wytłumaczyć nasze grudniowe zmęczenie. Dlatego potrzebujemy zastrzyku energii, który daje nam Nowy Rok.
Z tego powodu na początku Nowego Roku w kulturach pierwotnych i w wielu dawnych cywilizacjach przystępowało się do oczyszczeń, do unicestwiania grzechów, demonów czy kozła ofiarnego. Chodzi w tym nie tylko, aby jakiś interwał czasu przestał płynąć i aby rozpoczął się inny, lecz także o zniszczenie minionego roku, minionego czasu. Zatem sens tych rytualnych oczyszczeń sprowadza się do spalenia, anulowania grzechów i błędów popełnionych przez pojedynczą osobę oraz całą społeczność, a nie tylko zwykłego oczyszczenia. W starożytnej Persji król wznosił okrzyk: "Co czas zużył, musi zostać odnowione!". Świecki czas zużył człowieka, społeczność, Kosmos - musiał więc zostać w rytuałach zniesiony, aby można było powrócić do owej mitycznej chwili, w której świat, opłynięty "czystym", świętym czasem, mógł powstać. Zniszczenie minionego czasu świeckiego odbywało się za pomocą rytuałów, oznaczających coś w rodzaju "końca świata". Gaszenie ognia, powrót dusz zmarłych, przemieszanie się klas społecznych, swoboda erotyczna, orgie symbolizowały powrót Kosmosu w stan Chaosu. To jest noc ostatnia, wiec wszystko nam wolno. Ostatniego dnia roku uniwersum rozpuszczało się w wodach pierwotnych.
Ten periodyczny powrót świata do chaotycznej formy istnienia sprawiał, że wszystkie grzechy roku, wszystko, co sprawia, że rok się "brudzi" i zużywa, zostało zniszczone w fizycznym znaczeniu tego słowa. Człowiek, symbolicznie biorąc udział w zniszczeniu i ponownym stworzeniu świata, sam był stwarzany na nowo. Ponownie się rodził i zaczynał nową egzystencję. W Nowym Roku człowiek czuł się bardziej swobodny i czysty ponieważ uwalniał się od brzemienia swych błędów.

My teraz jesteśmy ludźmi racjonalnymi, kierujemy się wynikami badań naukowych, odrzucamy zabobony. Pamiętajmy jednak, że bez naszych przesądów, bylibyśmy ludźmi bez kultury. Może więc warto w mniej lub bardziej świadomym sensie do tego mitycznego początku się odnieść. Ważne jest, że nawiązujemy kontakt z opowieścią, która wyprzedza historię.
Zatem Nowy Rok z zawartą w nim energią wypadałoby przywitać tak, żeby tą energię docenić, a później rozwijać wszystko w sposób jak najlepszy. Ponieważ nikt nie jest bez wad, to filozoficznie mamy świadomość, że za rok, w grudniu będziemy podobnie zmęczeni, jak teraz i znowu będziemy musieli przeprowadzić pewne "rytuały" odnowy, żeby wszystko funkcjonowało tak jak trzeba.

Opracowane na podstawie książki Mircea Eliade "Sacrum i Profanum"
oraz audycji PR Naukowy zawrót głowy z 10.XII.2015 r. Audycję prowadziła Katarzyna Jankowska; zaproszonym gościem była dr Katarzyna Kasia (filozof).


Wszystkim życzę szczęścia, miłości i dużo radości w Nowym Roku.
Samych dobrych ludzi wokół.