15 sie 2005

Jurewicze


Kraków i Jurewicze na dalekim, białoruskim Polesiu, ponad 400 km od granicy z Polską.
Cóż łączy gwarne i kolorowe duże miasto z odległym rejonem Polesia, prawie bezludnym po wybuchu czarnobylskiego reaktora 20 lat temu?

KRÓLOWA POLESIA

Jedziemy na wschód. Droga jest prosta i szeroka, jak pas startowy dla samolotów. Płasko i sennie po horyzont. Sporadycznie ktoś mija nas z przeciwka.

Po kilku godzinach docieramy do Mozyrza. Na skraju miasta, nad Prypecią, zwraca uwagę ładny barokowy kościół. Bryła świątyni zakrzywioną, falującą linią dachu tworzy harmonijną całość z otaczającymi wzgórzami i przez białą bramę zaprasza do środka. W jasnym wnętrzu, w głównym ołtarzu wchodzący napotyka spojrzenie Matki Boskiej Jurewickiej.