XIII-wieczne przedstawienia Św. Mikołaja z Góry Synaj.
Św. Mikołaj - przed wiekami niezwykle popularny święty nie podzielonego jeszcze Kościoła. Żył w IV w. Był biskupem Miry (dziś Demre) na południowym wybrzeżu Azji Mniejszej, obecnie w Turcji. Słynął z dobroczynności. Wg tradycji zmarł 6 grudnia około 342 r. Jako święty chronił dobytek ludzki oraz bronił przed wilkami i wilkołakami. Pewnie robi to nadal. Jego relikwie są w Bari w pd. Włoszech.
6 grudnia wspominamy Św. Mikołaja i obdarowujemy się podarkami. Zwyczaj ten panuje w Polsce od XVIII w.
No i fajnie. Tylko czemu 24 grudnia kręci się wszędzie rubaszny, przyjazny, okrągły staruszek ubrany na czerwono, rozdaje prezenty i też jest nazywany Św. Mikołajem? Może kogoś pochodzącego z dawnych mitów i legend w czasach chrześcijańskich nazwano Św. Mikołajem, bo wręcza prezenty tak jak biskup? Czy może biskup zlał się w jedno z pradziejowym bóstwem, a ponieważ w kalendarzu juliańskim 6 grudnia przypada 13 dni później, to "wpasował się" zaraz po zimowym przesileniu, w Wigilię Bożego Narodzenia?
Jeden z tropów prowadzi do Nowego Jorku.
W 1620 roku holenderscy kupcy założyli w Ameryce miasto Nowy Amsterdam, którego patronem został Święty Mikołaj, opiekun żeglarzy i kupców. Przynieśli ze sobą zwyczaj obdarowywania się prezentami 6 grudnia. Gdy miasto przejęli Brytyjczycy, zmienili jego nazwę na Nowy Jork, ale pozostawili stare holenderskie tradycje.
Pisarz i miłośnik folkloru Washington Irving w 1809 r. napisał książkę „Historia Nowego Jorku", w której opisał holenderskiego Św Mikołaja. W wersji Irvinga nie miał on szat biskupich lecz przypominał sympatycznego, korpulentnego, lubiącego palić fajkę Holendra.
23 grudnia 1823 roku w jednym z nowojorskich dzienników ukazał się anonimowy poemat pt. „Relacja z wizyty św. Mikołaja". Jego autorstwo przypisano Clementowi Clarkowi Moore, profesorowi studiów biblijnych z Nowego Jorku. Jego Mikołaj był niskim, wesołym elfem o sporej tuszy. Palił fajkę. Pojawił się w Wigilię Bożego Narodzenia, a nie 6 grudnia. Podróżował saniami zaprzężonymi w renifery.
I tak już pozostało.
W latach 1863 - 1886 zaczął go portretować niemiecki ilustrator Thomas Nast, na okładkach i ilustracjach do świątecznych wydań nowojorskiego tygodnika Harper.
Najsłynniejsza ilustracja ilustracja Thomasa Nasta dla Tygodnika Harper.
Kolorowa wersja Św. Mikołaja autorstwa Thomasa Nasta.
Źródło: Wikimedia Commons.
Z klasycznych już wizerunków Św. Mikołaja jako kogoś w rodzaju gnoma/elfa/krasnoluda/itp. są jeszcze np takie:
Okładka "Saturday Evening Post" z 1920 r., autorstwa Normana Rockwella.
Źródło: Wikimedia Commons.
Okładka "Saturday Evening Post" z 1922 r., autorstwa Normana Rockwella.
Źródło: Wikimedia Commons.
Po zrobieniu przeglądu internetu ze zdziwieniem stwierdzam, że ten Św. Mikołaj Coca-Coli jest najpopularniejszym wizerunkiem. Piszę ze zdziwieniem, ponieważ własnie ten Mikołaj nigdy mi się nie podobał. Jest zbyt przesłodzony i ma głupkowaty wyraz twarzy. Zawsze lubiłam tego w stylu Thomasa Nasta i podobne przedstawienia ze starych pocztówek. Biskupa jako dziecko nie doceniałam, bo wyglądał dla mnie zbyt poważnie i posągowo.
Podsumowując więc - 6 grudnia, bez żadnych wątpliwości, prezenty przynosi biskup. 24 grudnia sprawa już nie jest taka oczywista. Bo przecież biskup chyba nie przychodzi dwa razy. Nie miałoby to sensu.
24 grudnia prezenty przynosi albo biskup (jeśli nie było go 6 grudnia), albo gnom/elf/krasnolud/itp., albo o zgrozo, twór Coca-Coli.
A jak Wy to widzicie?
Źródła:
http://www.piotrskarga.pl/jak-porwano-swietego-mikolaja,1008,i.html