W czasach, w których narodził się Jezus bardzo dokładnie obserwowano niebo. Było to ważne, bo na niebie szukano znaków przyszłych wydarzeń. Szczególnie biegli byli w tym mędrcy z Babilonii, a dokładniej z Chaldei.
Wiemy, że do niedawno narodzonego Chrystusa przybyli mędrcy ze Wschodu, więc może właśnie z Chaldei. Nikt nie wie, jak mieli na imię, bo imiona Kacper, Melchior i Baltazar zostały im nadane kilka wieków później. W tamtym czasie nie należy mówić jednak o Królach, bo Trzej Królowie to tradycja średniowieczna. W Ewangelii Św. Mateusza występują jako Mędrcy ze Wschodu, μάγοι (magoi) po grecku, jak również magowie w tradycji łacińskiej.
I tu rzecz istotna:
Ich wizyta pokazała, że narodzenie Jezusa nie jest tylko wewnętrzną sprawą palestyńską. Jest to pierwszy krok do uniwersalizmu.
Przynieśli w darze dla Chrystusa 3 symbole losu: złoto dla króla, kadzidło dla Boga i mirrę dla człowieka. Mirra służyła do przygotowywania zwłok do pochówku, ale też czasem była symbolem krwi. Z tym, że nie chodzi tu o krew jako symbol życia, tylko raczej o krew przelaną.Opracowane na podstawie wypowiedzi prof. Piotra Bielińskiego w radiowym Popołudniu z Jedynką 06.I. 2015 r.
oraz prof. Elżbiety Jastrzębowskiej w Polskim Radiu 25.XII.2014 r.