29 paź 2016

Nasze pradziejowe upiory i kanibalizm, czyli idę z duchem czasu.

Duchy naszych przodków są najczęściej przyjazne. Oczekujemy ich opieki, tradycyjnie zostawialiśmy im posiłek w ramach Dziadów, w Wigilię też, a na wiosnę, w czasie współczesnych Zielonych Świątek, dawni mieszkańcy naszych ziem na grobach przodków organizowali "zabawy lubieżne a nieobyczajne".

Od kilku lat czas "Wszystkich Świętych" ma swoją dodatkową rozrywkę - halloween o celtyckich korzeniach. W tej tradycji duchy nie są przyjazne i trzeba się przed nimi zabezpieczać. Próbując nadążyć za duchem czasu prezentuję więc, jak dawni mieszkańcy naszych terenów zabezpieczali się przed szkodliwymi zmarłymi. Dodatkowo, aby nieco ubarwić temat, dokładam nieco na temat kanibalizmu w naszych pradziejach.

Ta czaszka pochodzi z grobu "wampira" z wczesnego średniowiecza. Znaleziono ją przypadkowo podczas wydobywania piasku i gliny dla cegielni położonej w okolicy Piotrkowa Trybunalskiego. Rysunek z książki "W kręgu Światowita" J. Głosika.