Korale są pochodzenia organicznego. Są to szkielety wapienne koralowców, należących do niższych morskich organizmów zwierzęcych.
Skład chemiczny korali: CaCO3 z domieszką substancji organicznej.
Twardość: 3,5
Własności optyczne: zbliżone do kalcytu.
W Polsce naszyjniki z korali stanowią nieodłączną ozdobę regionalnego stroju krakowskiego, Tradycyjnie przechodziły one z pokolenia na pokolenie, były przechowywane z pietyzmem i cenione jako klejnoty rodzinne.
Zresztą ceniono je nie tylko ze względu na wartość materialną, lecz również dlatego, ze chroniły od uroków (również tych, które odbierały mężczyznom ich moc męską), złego spojrzenia, zapewniały zdrowie i przyjaźń swym właścicielom. Niemowlęciu zakładano na rączkę sznurek czerwonych, prawdziwych korali, ponieważ strzegł dziecko przed wszelkimi niebezpieczeństwami, jaki nań mogły czyhać.
Koral był uważany za związany z dobrym samopoczuciem tak dalece, iż dotrwała aż do dziś wiara, że noszony przez osoby chore blednie.
W rzeczywistości blednięcie korali nie jest związane ze stanem zdrowia noszącego - otóż ich cechą własną jest, że po dłuższym czasie noszenia bledną. Dawną, intensywna barwę można im przywrócić przez zanurzenie w wodzie utlenionej.
Najstarsze wyroby z koralu znaleźli archeolodzy w wykopaliskach epoki brązu. Później lubili go starożytni Grecy, gdyż miał chronić przed truciznami, czarami i opętaniem.
Średniowieczny mag i lekarz Paracelsus zalecał białą odmianę korala przeciwko padaczce, manii prześladowczej, opętaniu, porażeniom pioruna i wszelkim zatruciom. Wielu lekarzy i alchemików średniowiecznych uważało, że koral roztarty z oliwą i wprowadzony do uszu głuchych jest świetnym lekarstwem na głuchotę.
Czarnoksiężnicy i magowie uważali też, że koral może być wartościowym amuletem, zapewniającym szczęście, stałą pogodę ducha i błogosławieństwo sił przyrody.
Ukryta i niespożyta energia tysięcy żyjątek, które przez setki lat budowały krzewy koralowe została skoncentrowana w amulecie. Cudowna moc talizmanu udziela się wszystkim tym, którzy w nią wierzą, dając im długotrwałą młodość ducha i ciała.
W aptece berlińskiej znajduje się następująca recepta z 1757 roku: korale i szmaragdy zawinięte w skórę kota i związane na szyi leczą każdą, nawet śmiertelną ranę.
Korale od wieków należały do chętnie zabieranych łupów wojennych. Podobno przywozili je Bolesław Chrobry i Bolesław Śmiały ze swych wypraw na Ruś Kijowską. W Polsce rabowali je Litwini i Jadźwingowie, najeżdżający często na Mazowsze. Handlowali koralami i ozdobami z nich kupcy ze Wschodu, przyjeżdżający na wielkie jarmarki.
Opracowane na podstawie: K. Maślankiewicz "Kamienie szlachetne" ; B. Krzywobłocka, R. Krzywobłocka "Tajemnice klejnotów".