Współrzędne GPS opisywanych miejsc:
Grobowiec megalityczny w Gaju
52°23'03.6"N 18°44'43.2"E
(52.384331, 18.745329)
52°24'32.2"N 18°52'31.4"E
52.408953, 18.875379
Tekst lektora z filmiku:
Pewnie słyszeliście o tajemniczych kręgach znajdowanych w kukurydzy? Koło ładnej leśniczówki w miejscowości Gaj na Kujawach też jest pole kukurydzy. Właśnie to. Również to nasze rodzime pole kukurydzy skrywa w sobie atrakcję. I jest to atrakcja pierwszego gatunku. W polu kukurydzy jest ścieżka, na którą wchodzi się dokładnie na przeciwko leśniczówki. Należy nią pójść wgłąb kukurydzy, a po chwili wyłoni się przed naszymi oczami fantastyczny widok - czoło megalitycznego grobowca sprzed kilku tysięcy lat! Rama z kukurydzy wzmacnia dodatkowo nastrój miejsca. Grobowiec robi wielkie wrażenie, lecz wyobraźcie sobie, jak efektownie musiał wyglądać kiedyś, bo pierwotnie w czole miał 3-4 m wysokości. Wysokość zmniejszała się razem z odległością od czoła. Jeszcze w XIX w. były tu 2 grobowce, stąd może w 2015 r. trafiliśmy tutaj na wykopaliska w miejscu pola kukurydzy. Niestety nie wiem, czy archeolodzy coś ciekawego znaleźli. Jeśli coś na ten temat wiecie, dajcie znać w komentarzu. Grobowiec, który oglądacie miał pierwotnie zapewne 150 m. i jego ogon ciągnął się głęboko w to pole. Był to największy spośród kujawskich megalitów.
No dobrze, to teraz więcej Wam opowiem przy takim mini pikniku z nieodłączną kawą. Rozsiadając się do posiłku jakby nie było na cmentarzysku, dawnym zwyczajem wylewamy kilka kropel kawy na ziemię, dla uszanowania przodków. Nie wiem wprawdzie, czy wówczas ten znany zwyczaj panował, zwłaszcza, że nasi pra, pra raczej nie pijali kawy, lecz nie szkodzi. Symbolicznie szacunek gospodarzom miejsca został okazany.
... na 13 metrze, licząc od czoła grobowca, natomiast druga na 33 metrze. Szkielet pierwszej osoby odnaleziono pokryty białą, wapienną masą. Budowla była mniej więcej 2 razy wyższa, niż to, co widzimy i pomiędzy głazami czoła grobowca, a pierwszym pochówkiem znajdowała się drewniana komora której podłogę stanowiło gładkie, gliniane podłoże, czasem z gliny wypalanej. Dopiero za tą komorą byli chowani zmarli. Drewniana komora, tam, gdzie można było to stwierdzić, miała na środku jamę, w której znajdowano potłuczone naczynia i trochę węgla drzewnego. W Gaju oczywiście też taką jamę znaleziono. Dodatkowo te drewniane budowle archeolodzy odnajdowali spalone. W Gaju drewniany "pokój"w megalicie był używany więcej niż raz, co odkrył dr Piotr Papiernik. Datowanie węglem C 14 wskazało, że najmłodsza odbudowa drewnianej komory nastąpiła jakieś 200 - 300 lat po głównym pochówku. Może był to czas pochowania drugiego ciała z grobowca? Pytanie tylko, czy po każdym pogrzebie drewniany pokój podpalano?
Rozglądając się po terenie wokół grobowca zauważyłam, że jedno z drzew jest ciekawe, bo wygląda, jakby rosnąć obracało się wokół osi, wkręcając się w górę jak korkociąg. Czy taki wygląd kory jest normalny dla drzew tego gatunku? Jeśli wiecie coś na ten temat, napiszcie w komentarzu. Gdy już jesteśmy przy drzewach, to przy grobowcu można też znaleźć jabłonkę. Jabłuszka jednak nie zjadam, bo zgodnie z kolejnym starym zwyczajem - wszystko co znajduje się na cmentarzysku należy do zmarłego. Nawet jeśli jabłonka nie ma szans rosnąć od tak odległej epoki.
A przy okazji - co rosło na obecnych Kujawach w 5500 lat temu? Klimat był wtedy umiarkowany, ciepły, wilgotny. Dominującym gatunkiem drzew była sosna. Rosły też dęby, jesiony, klony, lipy. Podczas prac archeolodzy znajdowali szyszki olszy i orzechy laskowe.
I oto kadry zaprowadziły nas na kolejne cmentarzysko – do Wietrzychowic. Trzeba przyznać, że ludzie z tej odległej przeszłości mieli wyczucie oddziałującej na psychikę, monumentalnej tajemnicy. W Wietrzychowicach jest 5 grobowców zbudowanych przez ludzi tej samej kultury pucharów lejkowatych, co w Gaju. Ludzie Ci żyli tutaj od 6 do 4 tys. lat temu. Tutaj, to znaczy na terenie praktycznie całej Polski. Zostawili po sobie co najmniej kilkaset takich megalitów, bo tyle było opisywanych jeszcze w XIX w. Archeolodzy zauważają, że była to kultura całkowicie tutejsza. Ludzie Ci znikąd nie przyszli – świetnie prosperowali na miejscu w całkowicie osiadły sposób. Mieszkali w niewielkich osadach składających się z kilku do kilkunastu rodzin. Uprawiali zboża, hodowali bydło i świnie (ach ta polska skłonność do schabowego), siali mak na halucynogeny. W każdym razie tak archeolodzy interpretują istnienie często znajdowanego w grobach naczynia przypominającego makówkę. Naukowcom udało się nawet zrekonstruować wygląd kobiety z tej kultury, dzięki całkiem dobrze zachowanemu szkieletowi z ze zwykłego, płaskiego grobu z miejscowości Osłonki . Miała ona 146 cm wzrostu, badania genetyczne wskazały, że jej włosy były jasne, a oczy prawdopodobnie niebieskie. Wszystko takie sielskie i spokojne, w połączeniu z niebywale efektownymi megalitami. No ale dalsza część opowieści w następnej odsłonie.